Wiele ważnych i przełomowych dla naszego kraju  wydarzeń związanych jest z rokiem 966. Chrzest Polski zapoczątkował napływ do kraju przedstawicieli różnego rodzaju zakonów, trudniących się także medycyną i ziołolecznictwem. Wielkim orędownikiem procesu był Mieszko I, sam chętnie korzystający z usług mnichów. Często byli oni osobistymi lekarzami królów i książąt, a także ich jakże ważnego dla sukcesji tronu potomstwa.
Jednak około XII wieku władze kościelne zabroniły klerowi wykonywania zabiegów operacyjnych. W odpowiedzi na zapotrzebowanie królowie zaczęli sprowadzać z zagranicy zawodowych lekarzy – przedstawicieli stanu świeckiego. Do Polski napłynęli licznie chirurdzy włoscy, francuscy i niemieccy, zwabieni możliwością łatwego zarobku. Byli to ludzie o dość zróżnicowanym poziomie wiedzy medycznej. Niektórzy z nich byli prawdziwymi mistrzami w swoim fachu , o czym świadczą wykonywane przez nich skomplikowane operacje, z trepanacją czaszki włącznie.

Łaziebnicy i balwierze

Jednak nie tylko królowie i możnowładcy potrzebowali opieki leczniczej. Szlachta , mieszczanie i pospólstwo korzystali z usług medycznych świadczonych przez przedstawicieli dwóch cechów: łaziebników i balwierzy.
Jak sama nazwa wskazuje, łaziebnicy oferowali swoje usługi w łaźniach, bardzo często zlokalizowanych przy szlacheckich dworach a także większych ośrodkach miejskich. W zakres ich usług wchodziło kąpanie, strzyżenie i inne zabiegi higieniczne.
Z kolei balwierze zwani także cyrulikami legitymowali się większą wiedzą. Potrafili diagnozować niektóre choroby, opatrywać rany, nastawiać złamane i zwichnięte kończyny. W arsenale ich metod leczniczych znajdziemy stawianie pijawek i baniek a także usuwanie bolących zębów. Ogólny poziom wiedzy medycznej cyrulików nie był wysoki , był raczej wypadkową metod stosowanych tradycyjnie oraz tych podpatrzonych u sprowadzanych przez królów zagranicznych lekarzy.

Średniowieczni szarlatani

Jednak możliwość zarobku przyciągała do zawodów medycznych także ludzi o znikomej lub żadnej wiedzy fachowej. Tak więc lecznictwem zajmowali się kuglarze, olejkarze a nawet… kaci.
Nie raz bywało tak, ze interwencje wyżej wymienionych paramedyków nie tylko nie przynosiły pacjentom żadnej ulgi, lecz powodowały u nich poważne uszkodzenia ciała.

Nicholaus Polonus – lekarz

Jednym z najbardziej znanych i jednocześnie wykształconych lekarzy tego okresu był Nicholaus de Polonia , zwany także Nicholaus Polonus. Z pochodzenia Niemiec , z wyboru Polak. Urodził się w okolicach Sieradza, by w roku 1248 rozpocząć naukę na na uniwersytecie w Montpellier. W tym francuskim mieście Mikołaj rozpoczął także swoja praktykę lekarską,którą kontynuował przez następne 20 lat. Do Polski wrócił już jako uznany lekarz, co zapewniło mu posadę nadwornego medyka Leszka Czarnego. Nicholaus był nie tylko praktykiem lecz również teoretykiem ówczesnej medycyny. Pozostawił po sobie dzieła, w których wystąpił min. przeciwko bezkrytycznemu przyjmowaniu nauk lekarzy starożytnych – Hipokratesa i Gallena.
Inne dzieło Nicholausa o znaczącym tytule „Experimenta” jest kompendium wiedzy o lekach stosowanych w tamtych czasach. I tak remedium na ból zębów miała stanowić pasta z miodu, szałwii i grynszpanu, wcierana w dziąsła.
Jeśli chodzi o leczenie przetoki przyzębnej, to Mikołaj radzi usunięcie bolesnego zęba i wmasowanie w dziąsła maścią złożoną z mirry,imbiru i rośliny zwanej zębownikiem. Z kolei do leczenia nowotworów wargi używano min. wapna, stosowanego miejscowo.
Pisma brata Mikołaja pozostają jednym z nielicznych źródeł wiedzy o dentystyce okresu Polski Piastowskiej.